Jesień na całego, więc w końcu przyszedł odpowiedni czas na kurację kwasami, aby odświeżyć i zregenerować skórę po lecie. Serdecznie polecam Wam kurację wyższymi stężeniami w salonach kosmetologicznych, ale jeśli nie macie na nie czasu, pieniędzy, lub chęci to w domu też możemy działać! Sezon na kwaszenie uważam za otwarty, więc zapraszam na szybki przepis na początek z niskim stężeniem 2% kwasu salicylowego!
Dlaczego wybrałam kwas salicylowy?
Kwas salicylowy należy do kwasów BHA. Działa łagodniej od kwasów AHA,
nie powoduje nadmiernych podrażnień i dużego łuszczenia się skóry,
dlatego polecany jest osobom, które nie lubią, lub nie mogą stosować
kwasów AHA.
Właściwości:
- działa bakteriobójczo, przeciwgrzybiczo i przeciwzapalnie
- przenika w głąb skóry do mieszków włosowo-łojowych, przez co walczy z trądzikiem i zaskórnikami
- przyspiesza gojenie się zmian trądzikowych
- likwiduje ślady potrądzikowe i przebarwienia
- reguluję produkcję sebum
- świetnie przygotowuje skórę do przyjęcia innych preparatów
Nie mogą stosować go osoby uczulone na salicyjany i kobiety w ciąży! (więc jeśli masz uczulenie na 'aspirynę' to kwas ten odpada!)
Wybrałam kwas salicylowy, ponieważ na mojej skórze bardzo często pojawiają się wypryski i zaskórniki, więc liczę na pomoc w walce z nimi.
Lepsze i szybsze rezultaty przyniesie seria zabiegów o wyższym stężeniu kwasu w salonie, ale przy niższych stężeniach (rozumiem przez to do 15%), ale stosowanych regularnie przez dłuższy czas kondycja naszej skóry też się poprawi. Ja już w tamtym roku używałam toniku z kwasem salicylowym i przy dłuższym stosowaniu świetnie się u mnie sprawdził: najpierw wystąpił u mnie wysyp zmian trądzikowych, ale po około 2 tygodnia nastąpiła duża poprawa. Kwas salicylowy w przeciwieństwie do migdałowego nie spowodował u mnie nadmiernego złuszczania się naskórka i przesuszenia, dlatego do niego wracam na początek tego sezonu.
M.Noszczyk, Kosmetologia pielęgnacyjna i lekarska |
Po regularnym stosowaniu przez całą jesień i zimę skóra ładnie się odświeżyła, zniknęły przebarwienia, a zaskórniki zmniejszyły się.
Przepis, którego użyłam nie jest specjalnie odkrywczy, bo wykorzystałam gotową recepturę ze strony mazidła.com.
Składniki (na 25g toniku):
Toniku używam codziennie (jeśli zauważycie zbyt duże podrażnienie i przesuszenie skóry to używajcie co 2 dni) wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Jeśli macie problem z wypryskami na plecach i ramionach to też jak najbardziej stosujcie taki tonik w tych okolicach.
Tonik 2% zupełnie nie podrażnił mojej skóry i nie spowodował intensywnego złuszczania, ale bardzo ładnie spisuje się w roli łagodzącej wypryski. Traktuję go jako przygotowanie skóry do kwasu i kolejny tonik zrobię już o trochę wyższym stężeniu.
Kwasy w odpowiednich stężeniach świetnie działają na naszą skórę, ale proszę pamiętajcie o tym, że trzeba je dokładnie odmierzać i robić w niskich stężeniach, bo nieumiejętnie stosowane mogą wyrządzić dużą krzywdę!
Kochani, mieszacie sobie sami kwasy w domu, a może wybieracie się w tym sezonie na jakąś kurację do kosmetologa? Macie do polecenia jakieś ciekawe gotowe produkty z kwasami?
Pozdrawiam Was serdecznie!
- 75% woda destylowana (18,75g ja dałam zamiast wody hydrolat z mięty pieprzowej)
- 15% alkohol etylowy 95% (3,75g)
- 5% polisorbate 80 (1,25g)
- 3% gliceryna (0,75g)
- 2% kwas salicylowy (0,5g)
- Odmierzamy odpowiednią ilość alkoholu i kwasu salicylowego - mieszamy aż do rozpuszczenia kwasu.
- Dodajemy odmierzoną ilość wody/ hydrolatu - zrobi wam się biała 'galaretka' i to jest normalne, bo kwas salicylowy nie rozpuszcza się w wodzie.
- Dodajemy odmierzony polisorbate 80 i glicerynę - polisorbate 80 jest emulgatorem i połączy on nam kwas salicylowy z wodą.
- Mieszamy do momentu uzyskania w miarę jednolitego białego roztworu.
Toniku używam codziennie (jeśli zauważycie zbyt duże podrażnienie i przesuszenie skóry to używajcie co 2 dni) wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Jeśli macie problem z wypryskami na plecach i ramionach to też jak najbardziej stosujcie taki tonik w tych okolicach.
Tonik 2% zupełnie nie podrażnił mojej skóry i nie spowodował intensywnego złuszczania, ale bardzo ładnie spisuje się w roli łagodzącej wypryski. Traktuję go jako przygotowanie skóry do kwasu i kolejny tonik zrobię już o trochę wyższym stężeniu.
Kwasy w odpowiednich stężeniach świetnie działają na naszą skórę, ale proszę pamiętajcie o tym, że trzeba je dokładnie odmierzać i robić w niskich stężeniach, bo nieumiejętnie stosowane mogą wyrządzić dużą krzywdę!
Kochani, mieszacie sobie sami kwasy w domu, a może wybieracie się w tym sezonie na jakąś kurację do kosmetologa? Macie do polecenia jakieś ciekawe gotowe produkty z kwasami?
Pozdrawiam Was serdecznie!
Ostatnio myślę nad jakimś tonikiem z kwasami :)
OdpowiedzUsuńOj tak, ja kiedyś to przegielam trochę z kwasem salicylowym więc trzeba być ostrożnym. Muszę pomyśleć nad jakąś kwasowa kuracja na zimę :-)
OdpowiedzUsuńJa od grudnia zaczynam kurację właśnie kwasem salicylowaym :)
OdpowiedzUsuńJa nakładam 20% kwas migdałowy bodajże :)
OdpowiedzUsuńJa na zaskórniki i trądzik stosuje Aacnederm, jakoś boję się sama eksperymentować z kwasami.
OdpowiedzUsuń