Chciałabym podzielić się z Wami czymś od czego przez dłuższy czas stroniłam i przechodziłam obok i nie za bardzo wiedziałam co z tym zrobić . Mowa o hydrolacie, do którego przekonałam się całkiem niedawno i bardzo go polubiłam!
Co to w ogóle jest ten hydrolat?
Dla mnie kiedyś ta nazwa brzmiała nieco dziwnie,a wręcz chemiczno-kosmicznie :)
Hydrolat to produkt uboczny destylacji roślin, lub ich części. Rośliny destyluje się w celu uzyskania olejków eterycznych, które wytrącają się i zostają zebrane, a woda która pozostaje to hydrolat. Zawiera on w sobie rozpuszczalne w wodzie substancje aktywne z roślin, oraz niewielkie ilości olejku eterycznego do maksymalnie 1%.
Przy zakupie hydrolatu, musimy być bardzo ostrożne, gdyż możemy trafić nie na to co chcemy. Hydrolaty są też nazywane wodami kwiatowymi, lub roślinnymi, co bywa mylące, bo mianem wody kwiatowej określa się wodę wymieszaną z olejkiem eterycznym, która nie będzie miałą już właściwości hydrolatu!
Hydrolat z kwiatu pomarańczy /neroli/
Jest idealny do pielęgnacji każdego rodzaju skóry, a zwłaszcza tej tłustej z tendencją do niedoskonałości oraz cer wrażliwych.
- działa antybakteryjnie i ściągająco
- reguluje wydzielanie sebum
- łagodzi podrażnienia, działa przeciwzapalnie
- uszczelnia naczynka krwionośne
- działa antyoksydacyjnie, jest sprzymierzeńcem w walce ze zmarszczkami
- nawilża
Ja swój hydrolat przelałam do szklanej buteleczki z atomizerem i spryskuje nim twarz codziennie przed nałożeniem kremu. Jestem bardzo zadowolona z jego działania jako naturalnego toniku. Mam wrażenie, że dzięki niemu skóra jest bardziej nawilżona i uspokojona, a w dodatku bardzo polubiłam jego słodkawy zapach :) Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, ale w kolejce czeka na mnie już kolejny! Choć myślę, że do pomarańczowego jeszcze nie raz powrócę.
Używacie hydrolatów?
Pozdrawiam!
Nigdy żadnego nie miałam, ale im więcej o nich czytam tym większą mam na nie chętkę :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńciekawy :) muszę i ja go nabyć :)
OdpowiedzUsuńkocham ten hydrolat
OdpowiedzUsuńach a ja go jeszcze nei capnęłam..:(
UsuńJeszcze nigdy żadnego nie miałam
OdpowiedzUsuńNie uzywam ani hybdrolatow ani tonikow:(
OdpowiedzUsuńStosowałam i byłam zadowolona:)
OdpowiedzUsuńja ostatnio mam faze na hydrolaty i toniki :D kiedys mialem wode rozana i hydrolat cytrynowy jednak był zbyt ostry dlamojej tradzikowej skory : (
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś, ogólnie uwielbiam hydrolaty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam hydrolaty :)
OdpowiedzUsuńNie miałam do tej pory żadnego hydro-latu :)))
OdpowiedzUsuńmiałam i byłam zadowolona:)
OdpowiedzUsuńTakże uwielbiam hydrolaty, są świetne:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
Miałam inne hydrolaty, może skuszę się także na ten. ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałam ale koniecznie muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńHydrolatu bardzo lubię. Moim nr 1 jest lawendowy, a nr 2 oczarowy z gorzką pomarańczą ;)
OdpowiedzUsuńmusze zamówić ten oczarowy :)
UsuńSuper post niewiedzialam ze cos takiego istnieje :)
OdpowiedzUsuńwww.homemade-stories.blogspot.be
ja używam obecnie hydrolatu oczarowego, niedługo pojawi się jego recenzja
OdpowiedzUsuńmusze tez spróbować oczarowego :)
UsuńCzy takie butelki z atomizerem można dostać w aptece? Czy można je zamówić od razu przy zakupie hydrolatu?
OdpowiedzUsuńnie wiem czy sa w aptece, nawet tam nie szukałam :) ja zamawiam za grosze na allegro :)
Usuńkiedyś może zacznę się bawić w takie rzeczy :D
OdpowiedzUsuńMiałam go i kocham :)
OdpowiedzUsuńNidy nie uzywalam , jednak chyba sie skusze :D
OdpowiedzUsuńdivineorchid.blogspot.com
chciałabym go bardzo bardzo ale portfel krzyczy:D
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie, może się skuszę.
OdpowiedzUsuńJa chyba jednak wolę tonik normalny, aktualnie mam różowy z Nivea i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować, z tego co widzę przentacja wyszła zadowalająco i z chęcią skorzystam :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś hydrolat oczarowy z BU i byłam bardzo zadowolona, tego nie znam :)
OdpowiedzUsuńDołączam do obserwatorów, pozdrowionka! :)
Nigdy nie używałam, ale może w końcu czas się skusić :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz coś takiego widzę :) Muszę poczytać na ten temat :)
OdpowiedzUsuńOoo :) to dla mnie nowość :)
OdpowiedzUsuńMiałam dwa hydrolaty - porzeczkowy i oczarowy, i żaden z nich się u mnie nie sprawdził. Ten zapowiada się ciekawie, ale chyba na razie wolę drogeryjne toniki ;)
OdpowiedzUsuńMmm, musi pięknie pachnieć. Posiadam olejek SM z ekstraktem neroli i myślę, że takie elementy pielęgnacji idealnie by mi się ze sobą komponowały.... ech... zamarzył mi się własnie taki hydrolat...
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Ty, ale ja uwielbiam ze sobą łączyć produkty o podobnych zapachach, żeby stworzyć sobie taki przyjemny rytuał :) Bardzo często nawet spisuję zestawy kosmetyków, które planuję stosować razem/kolejno po sobie. :)
Też lubię hydrolaty i ogólnie różnego rodzaju wody (ale nie perfumowane !). Ja bardzo lubię hydrolat oczarowy i wodę różaną :)
OdpowiedzUsuń