Witajcie!
Nie wiem czy ktoś z Was jeszcze o tym pamięta, ale dawno temu pokazywałam Wam jak zrobić w domu maceraty i przypomniało mi się, że już jakiś czas temu je przecedziłam i nawet zaczęłam używać, ale zapomniałam napisać o tym co mi z tego wszystkiego wyszło. Jeżeli chcecie poczytać o tym jak zrobić macerat oraz jakie właściwości mają maceraty z marchewki i z czosnku to zapraszam do poczytania >>TUTAJ<<, a teraz zapraszam na relację z otwierania słoików!
Moje maceraty tworzyły się prawie dwa miesiące - trzymałam je w szafce i codziennie potrząsałam. Po tym czasie przecedziłam je przez gazę i przelałam do czystych słoiczków.
Z maceratu z marchewki jestem bardzo zadowolona i często dodaję go do >>peelingu kawowego<< i myślę, że jak znajdę trochę więcej czasu to zrobię sobie z nim jakiś balsam do ciała. Jeśli chodzi o macerat z czosnku to miałam nadzieję, że ze względu na jego dobre właściwości pobudzające wzrost włosów będę w stanie nacierać nim skórę głowy, ale niestety zapach jest tak mocny (w końcu to czosnek! haha), że nawet nie próbowałam robić z nim czegokolwiek. Macerat czosnkowych to raczej produkt dla bardzo odważnych osób - ja go chyba trochę potrzymam w szafce i wyrzucę, bo nic z niego nie powstanie :)
Próbowaliście kiedyś robić jakieś fajne maceraty? Ja planuję w tym roku zabrać się za zbieranie ziół i mam nadzieję, że uda mi się zrobić z nich maceraty do tworzenia kremów :)
Nie myślałaś o tym żeby zrobić konkurencje wielkim koncernom kosmetycznym? Bo masz potencjał! :D Ty umiesz skrecić krem, ja mam doświadczenie w sprzedaży kosmetyków. Myślę, że idzie sie dogadać :D:D:D
OdpowiedzUsuńpewnie, że o tym myślę :) to kiedy zaczynamy? :)
UsuńNigdy nie robiłam nic tak sama :) A patrzę, że to świetna sprawa.
OdpowiedzUsuńRaczej nie robię takich cudeniek sama :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam maceraty a zaciekawiło mnie. :D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy takich cudów nie robiłam :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam jeść czosnek i marchewkę...;p hihi
OdpowiedzUsuńświetne takich jeszcze nie robiłam na razie z kocanki z nagietka i ostatnio z fiołka zrobiłam - świetna sprawa takie maceraty:)
OdpowiedzUsuńHihi, no ten czosnkowy to hardkor, ale "wystarczy" jego zapach zamknąć w jakichś micelkach lub generalnie usunąć i byłoby po wszystkim. :D
OdpowiedzUsuńMuszę zajrzeć na przepisy i zrobić :)
OdpowiedzUsuńRobiłam podobny :) macerat czosnkowy zawsze można w kuchni zużyć do winegret :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o czymś takim :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam ja to z tych leniwych:):):)
OdpowiedzUsuńNie mam zdolności do zrobienia czegokolwiek, wolę 'przychodzić na gotowe' :P
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam o takim czymś :)
OdpowiedzUsuńświetna sprawa! :)
masz smykałkę do tego :)
OdpowiedzUsuńzapisalam i zamierzam wykonac :)
Nie robiłam jeszcze maceratu, ale zioła uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTeraz jestem w fazie zbierania pokrzywy :)
Super sprawa, marchewkowy musi być cudo, ja miałam kiedyś z zielarskiego macerat z kasztanów :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję kiedyś zrobić takie cuda :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem :) Zapraszam na urodzinowe rozdanie
OdpowiedzUsuńJa się jeszcze boję robić takie rzeczy, że coś mi nie wyjdzie, ale spróbuję kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJa niestety z maceratami nie miałam jeszcze doświadczenia :-) myślę że w wakacje Troszkę więcej czasu poswiece na naturalne produkty :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie probowalam
robilam na studiach teraz juz nie mam ochoty na to:)
OdpowiedzUsuńMaceraty to dla mnie ciemna magia. Nawet nie wiedziałabym jak je wykorzystać ;)
OdpowiedzUsuń