Chyba każdej z nas marzy się kupienie sobie Beauty Blendera, albo chociaż możliwość przetestowania go. Niestety oryginału nie mam i jak na razie nie zapowiada się, żebym sobie kupiła, ale chciałabym Wam pokazać podróbę z Dm! Nigdy w życiu nie miałam w ręce gąbeczki do nakładania makijażu - zwykle radzę sobie pędzlem, lub palcami, ale to jajeczko tak bardzo mnie skusiło, że musiałam sprawdzić jak sobie radzi z podkładem.
Jajeczko z firmy Ebelin wykonane jest z przyjemnego mięciutkiego tworzywa.
W Dm kosztowało około 20zł, więc jest sporo tańsze od Beaty Blendera.
Tak jak w przypadku oryginału używałam jajeczka na mokro. Po zwilżeniu gąbeczka bardzo się powiększyła. Powiem Wam, że w kontakcie ze skórą jajeczko jest bardzo delikatne i przyjemnie nakłada się nim podkład - robiłam to ruchem takim stempelkowym, wciskąjąc podkład w skórę. To co zwróciło moją szczególną uwagę to fakt, że podkład nałożony jajeczkiem na mokro wygląda na twarzy zupełnie inaczej niż nałożony palcami, czy pędzlem. Używając Ebelin można uzyskać efekt nawet mocnego krycia, robiąc kilka warstw, a podkład i tak wygląda dużo bardziej naturalnie na skórze i mam wrażenie, że pięknie się z nią stapia tworząc efekt idealny!
Efekty nakładania jajeczkiem są bardzo fajne, ale żeby nie było tak kolorowo to teraz przyszła pora na negatywne aspekty podróbki. Przede wszystkim do pokrycia całej twarzy podkładem zużyłam dużo więcej podkładu niż gdybym robiła to w inny sposób, więc moim zdaniem ta gąbeczka "pije" sporo podkładu. Jeżeli któraś z Was ma Beauty Blender to bardzo proszę o wypowiedzenie się jak to jest w przypadku oryginału, choć ja czytałam u Was na blogach, że nie marnuje się z nim tyle podkładu. Innym minusem z punktu widzenia estetyki jest to, że po paru użyciach nie mogę już doczyścić gąbeczki i zostały mi plamy. Jajeczka używałam z podkładami Affinitone z Maybelline i Colorstay z Revlon - po Affinitone gąbeczka super się domyła, ale po Revlon zostały plamy, których już nie mogę usunąć. Nie jest to jakiś wielki problem, bo jajeczko nadal nadaje się do używania, ale trochę mnie to denerwuję, że mam uczucie, że gąbeczka jest "brudna"mimo że ją porządnie wyprałam :)
Plusy jajeczka z Ebelin:
- cena (około 20zł) + dostępność (np. Allegro)
- przyjemny, mięciutki materiał
- dobrze rozprowadza podkład
- podkład nałożony tym jajeczkiem wygląda bardzo naturalnie
- "pije" podkład
- trudno je doczyścić z cięższych podkładów
W sumie oceniam ten produkt na całkiem fajny, choć ideał to nie jest i przez to, że to jajeczko
daje fajny efekt na twarzy to mam jeszcze większą ochotę kupić sobie Beauty Blender i porównać ich działanie. Nie używam go codziennie, ale od czasu do czasu lubię sobie nim nałożyć podkład. Ciekawa jestem czy Wy miałyście styczność z produktem z Ebelin, a może macie oryginał, lub jakieś inne podróbki godne uwagi?
daje fajny efekt na twarzy to mam jeszcze większą ochotę kupić sobie Beauty Blender i porównać ich działanie. Nie używam go codziennie, ale od czasu do czasu lubię sobie nim nałożyć podkład. Ciekawa jestem czy Wy miałyście styczność z produktem z Ebelin, a może macie oryginał, lub jakieś inne podróbki godne uwagi?
Pozdrawiam Was serdecznie! :)
miałam kiedys podróbke ale nie moglam jej domyc i wyrzuciłam :)
OdpowiedzUsuńja wole jednak swoje opuszki palców :) Pędzelkiem też mi za bardzo nie idzie malowanie twarzy hi hi nie wiem jak z tym jajkiem ale mysle, że podobnie ;D
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie miałam takiej gąbeczki, ale ponoć warta przetestowania jest gąbka GlamSponge od Hani z kanału DigitalGirl. :) u mnie by się gąbka nie sprawdziła, bo przez to, że nie da się jej dokładnie domyć mogłaby mi spowodować niechciane niespodzianki. Pozostanę przy pędzlu. Myślę, że nie mogłaś się oprzeć przez kolor! :)
OdpowiedzUsuńja bym nie miała cierpliwości do jej mycia;p
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie próbowałam tego typu gąbeczek :)
OdpowiedzUsuńJa mam takie jajeczko z Inglota i dla mnie sprawdza się super :-) rzeczywiście dużo zmienia w makijażu twarzy. Podkład wygląda o wiele naturalniej
OdpowiedzUsuńMam je i używam właśnie głównie do ColorStay, bo to ciężki podkład i trudno nałożyć go jednolicie czymkolwiek innym. A jajkiem daje cudowny, naturalny efekt, bez maski, ale z nadal genialnym kryciem. Przyznam szczerze, że oryginał też mnie kusi, ale na razie daję radę tym jajem.
OdpowiedzUsuńKurcze pieczone, a ja nawet nie wiedzialam, że takie coś istnieje :) fajny gadżet !
OdpowiedzUsuńMnie kusi bardziej Beauty Blender :)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale bardzo kusi. Na razie jakoś sobie radzę bez niej :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńpreferuje nakładanie podkładów palcami, chociaż ostatnio chodzi mi po głowie myśl o zakupie pędzla;)
OdpowiedzUsuńUżywałam, ale nie byłam zadowolona z efektu ;/
OdpowiedzUsuńBardzo podobna do Beauty Blendera, ale chyba jest bardziej zbita (tak na oko mi się wydaje:P).
OdpowiedzUsuńMam to jajeczko od dawna, ale jeszcze ani razu go nie używałam :D
OdpowiedzUsuńJa chciałabym przetestować gąbeczkę glam sponge od Hanii ale na razie używam zwykłych gąbek do makijażu z drogerii ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Nigdy mnie nie kusiło jajeczko do makijażu. Ja nakładam dłońmi i dobrze mi z tym ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio często czytam o tym jajeczku, na razie mnie nie kusi.. ale kto wie, może kiedyś się skuszę na jego zakup. ;-)
OdpowiedzUsuńOstatnio często czytam o tym jajeczku, na razie mnie nie kusi.. ale kto wie, może kiedyś się skuszę na jego zakup. ;-)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie- zbędny gadżet :)
OdpowiedzUsuńFajnie rozprowadza podkład, ale za to własnie dużo "pije" :D
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że fajne jajo :D
OdpowiedzUsuńWidziałam w DM i uważam, że to fajny zamiennik. :) Ja jednak preferuję pędzle z tej samej firmy, które również kupiłam w DM, są tanie i bardzo przyjemne. :)
OdpowiedzUsuńsama się zastanawiam, czy nie zamówić sobie podróbki z aliexpress.. niby 70 centów to nie majątek, ale jak mam ją wyrzucić po kilku użyciach i ma pić podkład, to chyba bez sensu..
OdpowiedzUsuńJa wolę nakładać podkład palcami :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam ani tej ani oryginalnej więc ciężko mi powiedzieć cokolwiek, ale wydaje mi się, że obie wersje to interesujące produkty :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie oryginał ale może pierwsze spróbuję tą ze względu na cenę, choć martwi mnie to, że się nie domywa, a używam właśnie Revlonu. :o
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie jeśli chcesz. :)
http://maly-swiat-kolorowki.blogspot.com/
Chciałabym przetestować oryginalny BB, ale coś mi się wydaje, że znając mojego wewnętrznego lenie, to na jednym użyciu by się skończyło:)
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę pędzle :)
OdpowiedzUsuńMam to jajko, ale w ogóle go nie używam. Muszę się do niego przełamać jakoś. ;-)
OdpowiedzUsuńja na razie uczę się malować pędzlem, myślę, że na jajko też kiedyś przyjdzie czas
OdpowiedzUsuńod dawna mam ochotę zamówić sobie to jajeczko na allegro ale jakoś nigdy mi nie po drodze :D
OdpowiedzUsuńna szczęście chyba już niedługo będę mogła je wypróbować, ponieważ z obecną gąbeczką muszę się już pożegnać :)
osobiście odkąd zaczęłam nakładać podkład zwilżoną gąbką do makijażu nie wyobrażam sobie robić tego palcami czy pędzlem jak wcześniej, efekty są o wiele lepsze po gąbkach ;)
a co do mycia:
zależy od podkładu, najczęściej myję ją płynem do demakijażu, mydłem szarym lub bambino (dla dzieci) i daję radę
pozdrawiam, bardzo fajny post ;)
od dawna mam ochotę zamówić sobie to jajeczko na allegro ale jakoś nigdy mi nie po drodze :D
OdpowiedzUsuńna szczęście chyba już niedługo będę mogła je wypróbować, ponieważ z obecną gąbeczką muszę się już pożegnać :)
osobiście odkąd zaczęłam nakładać podkład zwilżoną gąbką do makijażu nie wyobrażam sobie robić tego palcami czy pędzlem jak wcześniej, efekty są o wiele lepsze po gąbkach ;)
a co do mycia:
zależy od podkładu, najczęściej myję ją płynem do demakijażu, mydłem szarym lub bambino (dla dzieci) i daję radę
pozdrawiam, bardzo fajny post ;)
Hej ja mam z inglota i jestem zadowolona uwielbiam nim nakładać makijaż :)
OdpowiedzUsuńnie ma jak własne łapy do nakładania podkładu o :D
OdpowiedzUsuńMiałam i byłam z niego bardzo zadowolona :) Teraz mam pędzel ale mniej ładnie rozprowadza podkład dlatego zamierzam wrócić do tego jajeczka ;)
OdpowiedzUsuńAle tu pięknie u Ciebie! :) Jajeczka nigdy nie miałam, często nakładam palcami lub pędzelkiem. Chyba trudno byłoby mi się przestawić ;)
OdpowiedzUsuńPowiem od razu, że w ogóle się nie maluje, nie wiem nawet co pierwsze - podkład, puder czy coś inne, nie potrzebuje tego, ale jak oglądam czasem tutoriale to widzę, że to jajeczko coraz częściej się pojawia :)
OdpowiedzUsuńTakie oryginalne chciałaby i sprawdzić jak to jest. Szkoda, że na tym zostają plamy bo to już tak fajnie nie wygląda :(
OdpowiedzUsuńja lubię z Deni carte :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za gąbeczkami ale jeśli miałabym już testować, to oryginalne BB :) żadne zamienniki nie wchodzą w grę :)
OdpowiedzUsuńGreat! Love it!
OdpowiedzUsuńMaybe we could follow each other?
Jeszcze o nim nie słyszałam, póki co jestem wierna beauty blenderowi bo inwestycja się opłaciła - sprawdza się dobrze a dodatkowo jest trwały :) Ale jak już się zniszczy to może przetestuję z ciekawości coś innego :)
OdpowiedzUsuńWitaj :) to jajeczko jest takie świąteczne :) jest ono jak taka gąbeczka? kolor ma bardzo fajny :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy umiałabym się przyzwyczaić do nakładania podkładów czymś innym niż palcami:) Do pędzla nie mogłam się przekonać, więc do tego jajka chyba też nie dam rady. :/
OdpowiedzUsuńZa każdym razem jak jestem w DM szukam tego jajeczka i nie mogę znaleźć bo wszyscy wykupują...Nie miałam BB ale za to kupiłam gąbeczkę z Real Techniques, a wczoraj z Inglota. Daja świetny efekt kiedy nakładam podkład zwilżoną gąbeczką. RT też się ciężko domywa a na dodatek zaczął się strzępic, ale nie zjada podkładu tak jak Ebelin. Wciąż fajna tańsza alternatywa do blendowania bronzera i różu :)
OdpowiedzUsuńPodobno ( na przykładzie glamSponge) kiedy spryskasz gąbkę wodą, najlepiej nalać wody do jakiegoś atomizera, będzie mniej piła podkład :) Nie wiem jak to się ma do rzeczywistości ponieważ osobiście jeszcze nie posiadam żadnej sztuki ale słyszałam, że się sprawdza :)
OdpowiedzUsuń