Cześć!
Mam nadzieję, że spędziłyście miło wieczór wigilijny i nie przejadłyście zanadto :)
Dzisiaj przychodzę do Was z moimi pierwszymi próbami klejenia sztucznych rzęs Ardell Demi Wispies - pisałam o nich tutaj . Proszę nie bądźcie zbyt krytyczne, gdyż dopiero się uczę i wiem, że jeszcze nie przykleiły mi się tak jak powinny, ale i tak myślę, że nie jest najgorzej, a rzęsy dają piękny efekt.
Przykleiłam je sobie na Wigilię i dzień wcześniej, więc zdjęcia są mieszanką prób z dwóch dni. Muszę przyznać, że się z nimi pomęczyłam i trochę zniszczyłam tę parę rzęs przez nieumiejętne trzymanie i klejenie, ale trudno w końcu muszę się na czymś nauczyć. Nie udało mi się ich idealnie przykleić, bo raz było źle w jednym, a raz w drugim kąciku, ale i tak efekt był naprawdę zadowalający, a jak ktoś nie wie jak one powinny wyglądać to nie widział, że są trochę krzywo :)
Demi Wispies wyglądają cudnie na oku. Dają delikatny efekt pięknych rzęs, czyli dokładnie taki o jaki mi chodziło. Po założeniu czułam się z nimi bardzo dziwnie i miałam wrażenie, że muszę je przyciąć, bo drażniły mnie w wewnętrznych kącikach, ale po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do tego stopnia, że ich nie czułam i nawet sprawdzałam czy mi nie odpadły :) Choć myślę, że i tak powinnam je przyciąć, żeby łatwiej mi się je nakładało.
Klej Duo z witaminami sprawdził się bardzo dobrze i nic mi się nie odkleiło przez cały dzień (oprócz wewnętrznych kącików, które po prostu źle 'zamontowałam').
Tak wyglądają moje naturalne rzęsy po wytuszowaniu:
Klej Duo z witaminami sprawdził się bardzo dobrze i nic mi się nie odkleiło przez cały dzień (oprócz wewnętrznych kącików, które po prostu źle 'zamontowałam').
Tak wyglądają moje naturalne rzęsy po wytuszowaniu:
A to już efekt jaki udało mi się uzyskać z pomocą sztucznych rzęs Ardell Demi Wispies:
Wigilijny makijaż wykonałam moją ulubioną paletką MakeUp Revolution Iconic 3.
Mam spory problem z czyszczeniem ich z kleju po zdjęciu. Dłubię go pazurami i pęsetką, ale ciążko jest mi go całkiem ściągnąć. Czytałam, że można wrzucić rzęsy do spirytusu i wtedy klej spęcznieje i będzie go łatwiej zdjąć, ale trochę się boję, że w taki sposób zniszczę je jeszcze bardziej.
Może macie na to jakiś sposób?
Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam kochane miłego odpoczynku! :*
Świetny efekt! Hipnotyzujące spojrzenie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie :)
mi się moje odkleiły hahha miałam niezłą przygodę, a wiec tak...
OdpowiedzUsuńKupiłam sobie sztuczne rzęsy na promocji w superpharm (nie należały do tańszych) i będąc w domu zaczęłam się bawić i przykleiłam rzęsy, już problem miałam od samego początku bo klej coś nie kleił-wylałam go potem chyba litrami.. w końcu, gdy się udało wyszłam do sklepu na zakupy...płacąc przy kasie na ladę spadły mi rzęsy buu straszne to było hi hi
Fajny efekt, o sztucznych rzęsach mało wiem, ale świetnie się układają i pogłębiają spojrzenie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńja jeszcze tego nie próbowałam - efekt super = kusisz
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo fajny, chociaż Twoje wytuszowane też się bardzo ładnie prezentują :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie udało Ci się je przykleić i zgrać z naturalnymi rzęsami :) Ja miałam połówki rzęs z Ardell i się poddałam, próbowałam kilka razy nakładać i zawsze wyglądało to sztucznie :( Dlatego swoje Demi Wispies nietknięte sprzedałam na Allegro ;) Odkryłam właśnie Twojego bloga, widzę, że dopiero zaczynasz, więc życzę powodzenia i wytrwałości w blogowaniu oraz dużo świeżych pomysłów na ciekawe wpisy :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że Tobie nie udało się osiągnąć takiego efektu jak chciałaś, ale może warto spróbować jeszcze z jakimś innym modelem? :) dziękuję za życzenia!
UsuńJa zazwyczaj na większe wyjścia i od świeta używam kępek. Nie miałam nigdy 'całych' rzęs. Efekt bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem wyglądają ekstra, ja w ogóle nie widzę aby było coś krzywo ;) Mam te rzęsy od ponad roku, ale jakoś nie miałam okazji aby je przetestować. A jak już okazje są to zapominam, że gdzieś tam na dnie szuflady leżą te piękne rzęski.
OdpowiedzUsuńDobrze Ci poszło :D Ja miałam większe problemy :P
OdpowiedzUsuńRównież zaczęłam od Demi Wispies, w dzień Wigilii :D Po przyklejeniu też czułam je na oku i drażniły mnie bardzo, ale o jakimś czasie już o nich nie myślałam i nie czułam. Ja zmyłam z nich klej dwufazowym płynem do demakijażu oczu, którego używam. Nie miałam nigdy wcześniej styczności z klejeniem rzęs, ale podoba mi się efekt, który dają w jedną chwilę. Jeszcze kilka prób i będziemy mistrzami w doklejaniu, choć przyznam, że sama miałam problem.
OdpowiedzUsuńU mnie sztuczne rzęsy odpadają. Mam dziwne powieki i w wewnętrznym kaciku mi odsają ;/
OdpowiedzUsuńP.S. Ja jestem po filologi i skończyłam jako blogerka :P nawet w zawodzie nie pracuje... Pozdrawiam.
Fillogi angielskiej... :]
Usuńjak widać filologia angielska jest bardzo przydatna w blogowaniu :)
UsuńJak na pierwszy raz wyszło Ci świetnie. Ja przykleiłam rzęsy tylko na jedno oko, na drugie nie dałam rady i wyrzuciłam je do kosza. Nie mam za to problemu, by założyć je innej osobie:)
OdpowiedzUsuńJak ładnie sie prezentują :)
OdpowiedzUsuńja od jakiegoś czasu myślę o zrobieniu sobie takich rzęs,tylko boje się,że nie wyjdzie,,
OdpowiedzUsuń