Cześć!
Ostatnio podpatrzyłam u Kasi "smerfastyczną" pastę do mycia twarzy z niebieską glinką. Postanowiłam zrobić swoją wersję wykorzystując składniki, które miałam akurat w domu.
Składniki:
- łyżka pestek dyni
- trochę ziaren siemienia lnianego
- łyżka gliceryny
- łyżka oleju z pestek winogron
- łyżka sproszkowanej spiruliny
- kilka kropli olejku pichtowego
Pestki zmieliłam blenderem, a potem wszystko razem wymieszałam, przełożyłam do pudełeczka po kremie i taką ciemnozieloną papkę zabrałam ze sobą pod prysznic i użyłam jak zwykłego żelu/kremu do mycia twarzy.
Taka pasta świetnie działa na naszą skórę. Spirulina, o której możecie poczytać więcej tutaj, jest algą o wspaniałych właściwościach odżywczych i pielęgnacyjnych. Olej z pestek winogron i gliceryna intensywnie nawilżają skórę, a olejek pichtowy oprócz 'choinkowego' zapachu ma właściwości antybakteryjne i łagodzące wszelkie zmiany trądzikowe.
Pasta jest świetna dla właścicielek cer tłustych i mieszanych, a recepturę można dowolnie modyfikować w zależności od potrzeb naszej skóry np. dla cery bardzo suchej, która nie ma problemu z zapychaniem, można wymieszać olej migdałowy, czy z avocado.
Ja już mam ochotę na kolejne zmiany w tej miksturze, żeby zrobić z niej pastę bardziej peelingującą :)
Pozdrawiam!
Ja już mam ochotę na kolejne zmiany w tej miksturze, żeby zrobić z niej pastę bardziej peelingującą :)
Pozdrawiam!
Może i ja coś wymyślę, też mam spirulinę :P
OdpowiedzUsuńoj jaka fajna:) pewnie wygladałas pod prysznicem jak FIONA:):) hihi
OdpowiedzUsuńCo prawda nie dla mojej cery ale świetny pomysł. :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł ;)
OdpowiedzUsuńSpirulinę bardzo lubię w postaci maseczki, ale jako pastę też bym chętnie wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPrzy najbliższej okazji muszę zakupić spirulinę, koniecznie :)
OdpowiedzUsuńprzetestowałabym :D
OdpowiedzUsuńWygląda jak glony wyrzucone przez morze, ale działanie musi mieć niezwykłe :)
OdpowiedzUsuńLubię specyfiki o takim kolorze i uwielbiam sama tworzyć kosmetyki, więc koniecznie muszę wypróbować ;))
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować spirulinę i może też zrobię z niej taką mieszankę :)
OdpowiedzUsuńwłasnoręcznie kosmetyku do mycia buzi jeszcze nie robiłam
OdpowiedzUsuńAle super pomysł! :) Bardzo fajne diy! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) Jeszcze czegoś takiego nie próbowałam :P algi w domu są, więc nic tylko brać się do roboty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ha właśnie spirulinę kupiłam :D już wiem co z nią będę robić xd
OdpowiedzUsuńPrzyznam się bez bicia, że o spirulinie nie słyszałam nigdy! Pogooglowałam jednak przed chwilą trochę i stwierdzam, że muszę ją gdzieś kupić! Tylko czy nie ma problemu ze zmyciem jej z prysznica/umywalki?
OdpowiedzUsuńspirulina jest naprawdę super ;) nie ma z nią problemu. tez się tego bałam, bo miałam bardzo zle doświadczenia z brązowa glinka, której nie mogłam doczyscic, a spirulina bardzo ładnie schodzi samą woda ;)
UsuńFajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie!!
OdpowiedzUsuńWow. Nigdy bym o tym nie pomyślała. Miałam zamiar kiedyś robić pastę lawendową z migdałami taką jaką ma w ofercie lush, ale wymiękłam ;)
OdpowiedzUsuńJaki rewelacyjny przepis! Nigdy o takim nie czytałam/ nie słyszałam. To Twój osobisty pomysł? Na prawdę zaskakujący, spirulina jest mega zdrowa!
OdpowiedzUsuń