Spirulina to niewielka alga o dużych właściwościach
odżywczych i pielęgnacyjnych. Ma kolor niebiesko-zielony wpadający w czarny, a
jedyną jej wadą jest zapach- jeśli kiedykolwiek wąchałyście pokarm dla rybek to możecie sobie wyobrazić
jaki to zapach.
Cechuje ją nietypowo wysoka zawartość protein- aż 60%, które
bogate są w liczne aminokwasy (alanina, arginina, kwas aspartynowy, kwas
glutaminowy, glicyna, leucyna, lizyna, metionina, prolina, seryna, walina).
Wszystkie te aminokwasy wchodzą w skład składnika NMF (Natural
Moisturizing
Factor),
który jest naturalnym czynnikiem nawilżającym skórę i odpowiada za odpowiednie
nawodnienie warstwy rogowej naskórka. Do nawilżania przyczyniają się również
obecne w spirulinie cukry i minerały.
Zawiera witaminy: B1,
B2, B6 i B12, A, E, K, a do tego chlorofil, beta-karoten, kwas pantotenowy i
foliowy, składniki mineralne oraz mikroelementy: potas, selen, wapń, sód,
fosfor, miedź, magnez, mangan i żelazo.
Jest idealna do pielęgnacji każdego rodzaju skóry. Skórę
suchą pomaga nawilżyć, a na skórę trądzikową i tłustą działa antybakteryjnie i
łagodząco. Reguluje pracę gruczołów łojowych, likwiduje zaskórniki oraz blizny
potrądzikowe. Przynosi ulgę skórze skłonnej do alergii i podrażnień.
Ma w sobie wysoką
zawartość kwasu gamma-linolenowego (GLA), odpowiedzialnego za rewitalizację,
regenerację i wzmocnienie zaburzonej równowagi fizjologicznej skóry. Cechują ją właściwości antyoksydacyjne dzięki
czemu polecana jest także dla cery dojrzałej. Wyrównuje koloryt skóry, ujędrnia
i poprawia krążenie krwi w naczynkach.
Wszystkie jej właściwości zachowane są w postaci proszku, a
składniki aktywne z łatwością wnikają w głąb skóry.
Podsumowując bomba odżywcza dla naszej skóry.
Można ją używać jako samodzielną maseczkę, lub dodatek do
innych mikstur.
Ja mieszam czystą sproszkowaną spirulinę z odrobiną przegotowanej wody ( można również łączyć ją z hydrolatami) aż uzyskam jednolitą konsystencję ‘śmietany’. Przed jej nałożeniem należy dokładnie oczyścić skórę twarzy i dekoltu, a najlepiej dodatkowo wykonać peeling.
Ja mieszam czystą sproszkowaną spirulinę z odrobiną przegotowanej wody ( można również łączyć ją z hydrolatami) aż uzyskam jednolitą konsystencję ‘śmietany’. Przed jej nałożeniem należy dokładnie oczyścić skórę twarzy i dekoltu, a najlepiej dodatkowo wykonać peeling.
Nakładamy maseczkę na twarz i dekolt, trzymamy 15-30 minut (chodź ja uważam, że możemy trzymać dłużej jeśli mamy na to czas). Maskę powinno spryskiwać się wodą, aby nie zaschła, ponieważ składniki aktywne przenikają w głąb skóry kiedy spirulina jest mokra. Zmywamy ciepłą wodą.
Zauważyłam, że po zmyciu maseczki skóra mojej twarzy jest
bardzo przyjemnie gładka i odświeżona. Pory są zwężone, a wszelki wypryski
złagodzone.
Jedyną wadą może być charakterystyczny rybi
zapach, jednak myślę, że można się do niego przyzwyczaić. Dodatkowym plusem
jest dla mnie to, że łatwo się ją zmywa i nie ma problemu z doszorowaniem po niej
prysznica co bywa bardzo uciążliwe przy niektórych maseczkach z glinek.
Używacie spiruliny w swojej pielęgnacji twarzy?
Witaj :)
OdpowiedzUsuńW domu też mam algi, ale czekają na swoją kolej :) Może przed świętami jeszcze coś z nich zrobię :P
Pozdrawiam,
Natalia
myślę, że nie będziesz nimi rozczarowana ;)
UsuńJeszcze nie używałam spiruliny do niczego. Słyszałam, że się sprawdza w maseczkach.
OdpowiedzUsuńOd długiego czasu mam już chrapkę na spirulinę. W nowym roku szykuję portfel na duże zamówienie z jakiejś strony z naturalnymi kosmetykami. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Maseczkę ze spiruliny robię regularnie i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńKochana, bardzo dziękuję za obserwację. Chciałabym się zrewanżować, ale żeby to uczynić musiałabyś wrzucić na pasek boczny obserwatorów GFC. ( Układ -> Dodaj gadżet -> Więcej gadżetów -> Obserwatorzy)
UsuńPozdrawiam :)
uwielbiam maseczki ze spiruliny:)
OdpowiedzUsuńHej byłaś u Mnie tak trafiłam do Ciebie i zostaje :) Też stosuje taka maseczkę i bardzo ją lubię :) Zapraszam także do mnie do obserwatorów:)
OdpowiedzUsuńJuż długo planuję zakup spiruliny i jakoś nie mogę jej dopaść. Bardzo lubię algi i często szukam ich w składach podobnie jak aloesu :)
OdpowiedzUsuń